Po twórczość pani Spindler sięgam z wielką chęcią odkąd przeczytałam po raz pierwszy jej książkę. Ta pisarka po prostu mnie zaczarowała jako czytelnika. To co ona potrafi wymyślić i jak zwodzić czytacza w różne strony aby go później zaszokować prawdą sprawiło, że sięgam po jej książki ślepo. Jak widzę jej nazwisko na książce to wiem, że to znaczy, iż jest ona na liście książek do przeczytania. Jednak od kilku miesięcy nie miałam okazji czytania jakiekolwiek pozycji pani Spindler. Zdążyłam już nawet zapomnieć jak świetnie się czyta jej książki, lecz dzięki ,,Wyścig ze śmiercią" to sobie przypomniałam i znowu mam ochotę na więcej pozycji spod pióra tej autorki.
Książkę zaczęłam czytać wolno, nigdzie się nie spiesząc. Jednak im więcej stron było za mną, im bardziej wciągałam się w historię, tym bardziej nie potrafiłam zachować tego tempa i przyśpieszyłam, aby jak najprędzej poznać kolejne wydarzenia. Tak pragnęłam poznać całą historię opisaną w tej książce, że ciężko było mi się z nią rozstać, więc po prostu tego nie zrobiłam dopóki nie skończyły mi się strony, na których był tekst do czytania.
Muszę przyznać, że zakończenie książki ,,Wyścig ze śmiercią" było niesamowite. Może nie sama treść, lecz klimat jaki stworzyła autorka przeszedł na mnie. Ogarniał mnie niepokój, ciągle zastanawiałam się, który z bohaterów jeszcze zginie, kto przeżyje. Po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że powinnam czytać więcej kryminałów, gdyż czytanie tej pozycji przysporzyło mi tyle emocji i radości z samego czytania, że mam ochotę na więcej takich przeżyć. Zdecydowanie polecam!