Zapowiedzi książki ,,Magia krwi" pojawiły się sporo czasu temu, lecz było trzeba trochę poczekać do tej ostatecznej, prawdziwej daty premiery. Jednakże ten czas, który minął nie wpłynął na to, że o niej zapomniałam. Nadal chciałam ją przeczytać. W końcu udało mi się po nią sięgnąć. I muszę przyznać, iż myślałam, że będzie to trochę inna historia, lecz ta którą dostałam jak najbardziej mi się spodobała.
Dużo magii, jeszcze więcej krwi, młodzi ludzie, którzy odkrywają swoje pochodzenie i możliwości z tym związane, trochę mroku i wrogów, którzy sieją zło oraz śmierć - to wszystko zostało spójnie i ciekawie połączone w całość. Ostatnie miesiące życia Silli nie były przepełnione szczęściem, pełno w nich smutku, rozpaczy. Pojawienie się z jej życiu Nicholasa oraz magii jest takim ledwo tlącym się płomykiem do radości. Jednak i ten płomyk potrafi wnieść dużo goryczy do życia. Czy mimo tego Silla zdecyduje się żyć z magią? Odpowiedź na to pytanie odnajdziecie w tej książce.
Książka ,,Magia krwi" nie jest idealna. Nie potrafi sprawić, że czytelnik wsiąka na tyle, aby zapomnieć o całym otaczającym świecie. Jednak gdy się czyta tę książkę ma się ochotę poznać dalsze sceny z życia bohaterów, poznać ich wybory życiowe oraz dowiedzieć się jak najwięcej o magii krwi, co ona potrafi zdziałać, czy wniesie więcej zła, czy może jednak dobra.
Osobiście jestem zadowolona z historii, którą dostałam, dzięki tej książce. Była ona idealna na wieczór po upalnym dniu, kiedy wprost nie chce się wysilać swego mózgu do większych prac. Jeśli chcecie się przenieść do świata, gdzie magia istnieje to polecam przeczytanie tej książki, nie zawiedziecie się.