To jest fenomenalne uczucie, gdy sięgasz po kolejną część swojej ulubionej serii, w tym przypadku szóstą, i pierwsze co robi ona to cię rozśmiesza. Przeczytawszy już tyle części powinnam się przyzwyczaić, że Kevin Hearne nie lubi jak czytelnik się nudzi, nawet jeśli jest to dopiero pierwsza strona. Jednakże i tak przyjemnie się robi, gdy przekonujesz się po raz kolejny, że Hearne jest niesamowitym autorem.
Tak jak wspomniałam książka ,,Kronika wykrakanej śmierci" potrafi rozbawić i to nie tylko na pierwszej stronie, później również mamy wiele momentów, które potrafią rozśmieszyć. Jednak człowiek nie samą komedią żyje. Pojawia się tu wiele wątków akcji, bójek, ucieczek, co porywa czytelnika w wir wydarzeń. W książce dzieje się naprawdę dużo. Nie skończymy zapoznawać się z jedną przygodą, a tu już druga pojawia się na horyzoncie. Czytając tę książkę po prostu nie ma czasu na nudę.
,,Kronika wykrakanej śmierci" jest wspaniałą kontynuacją przygód o druidzie Atticusie. Autor co chwila dodaje nam nowe ciekawe wydarzenia, czy też bohaterów. Ucieczka, walki, bogowie, różnego rodzaju potworki i inne stworzenia, sprawiają, że książkę czyta się w pełnym zainteresowaniu. Gdy już się czytelnik wciągnie w historię nie spostrzeże się kiedy kończy już czytać książkę. Coś niesamowitego. A po zakończeniu nie da się nie odczuć, że pragnie się przeczytać kolejną część i poznać kolejne przygody. Mnie osobiście bardzo ciekawi poznanie bardziej nowej bohaterki.
Można by pomyśleć, że epilog oznacza koniec naszej historii, jednakże nie takie rzeczy z Domem Wydawniczym Rebis i tą książką. Po skończeniu czytaniu ,,Kroniki wykrakanej śmierci" mamy jedną, niesamowitą niespodziankę, mianowicie kolejną przygodę druida. I jak tu nie lubić tej książki?