Od zawsze do książek historycznych podchodzę z wielką ostrożnością. Wiele z nich nie wpasowuje się w mój gust, więc coraz rzadziej po nie sięgam. Nie miałam także przyjemności przeczytanie jakiekolwiek książki pani Gregory, choć słyszałam, że są bardzo dobre. Jednak kiedy usłyszałam o książce ,,Odmieniec'' miałam na nią ogromną ochotę. Bardzo się cieszyłam i byłam pełna pozytywnych myśli, kiedy zaczynałam czytać tę książkę. Jak w ogólnym rozrachunku wypadła? Muszę szczerze przyznać, że się trochę zawiodłam.
Wydarzenia z książki przypadły mi do gustu. Jednak książka ,,Odmieniec" okazała się po prostu dobra, a nie jak się spodziewałam wyśmienita. Potrafiła mnie zaciekawić, jak i też wkurzyć. Zainteresowały mnie rozgrywająca się wydarzenia. Sprawiały one, że z pełnym skupieniem czytałam książkę, potrafiły mnie także zaskoczyć. Jednak czegoś mi w nich zabrakło. Nieokreślone coś, co sprawia, że czytelnik zakochuje się w książce.
Jak już wspomniałam rzadko sięgam po książki osadzone w czasach historycznych. Pech chciał, że znalazłam w tej książce akurat poglądy, które mnie strasznie denerwują, a mianowicie, że mężczyzna powinien wszystkich rządzić, a kobieta powinna być mu posłuszna. Są one dla mnie staroświeckie, a wiadomo, że w XV wieku, w którym historia się rozgrywa, były one normalnością. I mimo tego, że były to tylko drobne wzmianki to i tak mnie irytowały i po lekturze książki sprawiły, że nie mogłam o nich zapomnieć.
Reasumując książka ,,Odmieniec" mimo paru zgrzytów mi się spodobała. Można znaleźć w niej zaskakujące wydarzenia, które przyciągają uwagę czytelnika i sprawią, że książkę będzie czytało się przyjemnie. Osobiście z wielką chęcią sięgnę po część następnej, jak zostanie wydana, lecz na razie mogę tylko polecić sięgnięcie po ,,Odmieńca".