Drugą serią z wydarzeniami osadzonymi w przeszłości, jaka w ostatnim czasie przypadła mi do gustu jest ,,Zakon Ciemności". Czytanie pierwszej części należącej do serii nie odbyło się bez kilku zgrzytów. Jednak i tak byłam ciekawa dalszych dziejów bohaterów. Tak więc skusiłam się na część drugą, czyli ,,Krucjatę". Jak tym razem poszło przebiegło mi czytanie książki pani Gregory?
Czytanie książki ,,Krucjata" nie może się odbyć bez wyciągnięcia emocji czytelnika na wierz. Zaciekawienie losami bohaterów wychodzi jako pierwsze na światło dzienne. Następnie odczuwałam kilka innych równie pozytywnych uczuć, które sprawiały, że książkę czytało się przyjemnie. Jednak, tak jak i przy ,,Odmieńcu", tak i przy ,,Krucjacie", odczuwałam negatywne emocje. Kilka razy czułam złość, niezrozumienie lub po prostu byłam wściekła na bohaterów.
Książka ,,Krucjata" nie jest idealna, lecz na swój sposób umie przyciągnąć uwagę czytelnika. Czytając książkę nie ma możliwości by pomylić epoki. Dość wyraźnie odczuwa się ten XV wiek, w którym są osadzone wydarzenia. Co jest niewątpliwym wielkim plusem tej pozycji. W moim przypadku czytanie tej książki nie obeszło się bez kilku zgrzytów, lecz i tak miło ją będę wspominać, a tym bardziej będę wyczekiwać kolejnej części, gdyż zakończenie książki sprawia, że po prostu chce się czytać dalej o tej historii.