Nie zbyt często sięgam po książki, które choć trochę są podobne do ,,Powtórnie narodzony". Zazwyczaj nie trafiają one w mój gust i czytanie ich jest dla mnie męczarnią. Jednak do książki pani Mazzantini coś mnie przyciągnęło. Może to, że jest to światowy bestseller sprzedany do 24 krajów. O tym haśle nie da się szybko zapomnieć. Wiem na pewno, że bardzo chciałam poznać historię tej niezwykłej miłości Gemmy i Diega.
Trochę czasu minęło zanim odważyłam się zacząć czytać książkę ,,Powtórnie narodzony". Gdy zaczęłam, zapoznawanie się z jej treścią szło mi opornie. Żałowałam wtedy, że się skusiłam na tę książkę. Nie mogłam jednak zostawić książki nie przeczytawszy jej do końca. Tak, więc szłam dalej, po kolejnych stronach, z myślą, że jak już zaczęłam czytać to muszę skończyć. Ku mojemu zaskoczeniu nawet nie zauważyłam, kiedy wciągnęłam się w historię. Wydarzenia zaczęły mnie interesować. Kolejne kartki w książce przekładałam z ciekawością, co stanie się dalej, o czym się teraz dowiem.
Gdy tylko zniknął początkowy opór utrudniający czytanie książki, zapoznawanie się z historią umieszczoną na jej stronach stało się niesamowitym przeżyciem. Choć od czasu do czasu się gubiłam, w którym roku aktualnie jesteśmy, gdyż raz jesteśmy w teraźniejszości, raz w przeszłości w jednym miejscu innym razem w innym, to i tak jestem zadowolona, że mogłam przeczytać tę książkę
,,Powtórnie narodzony" to niezwykła historia o miłości, trudnościach, jakie mogą spotkać każdego człowieka, realiach życia w trakcie wojny, o której nie zapomni się szybko. Historia, jak i towarzyszące emocje czytelnikowi to coś o czym będzie się przypomniało za każdym razem, gdy się spojrzy na okładkę książki. Polecam!