Pierwsza część ,,Kronik rodu Lacey" ku mojemu zaskoczeniu bardzo mi się spodobała. Mimo, że za wiele już nie pamiętałam z ,,Alchemii miłości" to i tak z chęcią sięgnęłam po część drugą. Zawartość książki bardzo szybko pomogła mi przypomnieć co było w poprzedniej części i z przypomnianą wiedzą mogłam z przyjemnością pogrążyć się w czytaniu książki ,,Demony miłości".
Jak zacznie się czytać książkę ,,Demony miłości" tak się ja czyta i czyta. Nie jest ona jakąś wybitną pozycją, lecz bardzo szybko mnie wciągnęła. Nawet fakt, iż od początku wiedziałam jakie będzie zakończenie (kto by nie zgadł?), to i tak z czytania tej książki czerpałam same przyjemności. Miłości, intrygi, rywalizacje - wszystko to wciąga czytelnika w świat z czasów Elżbiety I. Lady Jane to niespotykana bohaterka, którą bardzo polubiłam, nie raz sprawiła, że na mojej twarzy zagościł uśmiech.
Książkę ,,Demony miłości" czytało mi się świetnie i nie mogę się doczekać kolejnej części, która ma być już ostatnią. Książkę szybko się czyta, język nietrudny w odbiorze, ciekawa historia, czego więcej potrzeba, aby się zrelaksować? Moim zdaniem niczego. Tak, więc polecam przeczytanie książki ,,Demony miłości"!