Gdy zaczynałam swoją przygodę z serią ,,Pocałunek anioła" bardzo mi się ona podobała. Z wielkim zapałam i niewielką cierpliwością czekałam na kolejne części. Jednak nie sądziłam, że będzie ich aż sześć. Było to trochę dla mnie niespodzianką. Cieszę się, że zakończyłam już tę serię. Będąc już przy czytaniu tej szóstej części miałam chwilami wrażenia jakby trochę to już wszystko za długo się toczy i za dużo wszystkie te wydarzenia są naciągane. Postarałam się jednak jakoś wyprzeć te myśli z głowy by choć trochę mieć przyjemność z czytania tej książki.
To co zawsze podobało mi się w tej serii to, to że bardzo szybko można się wciągnąć w wir wydarzeń. Nie miałam z tym jakiegokolwiek oporu. Szybko przyszło, szybko poszło. Książka nie tylko pozwala na gładki star, lecz też na szybki koniec. Nie jest to za dużo książka, więc nic dziwnego. Jednakże zawsze warto o tym wspomnieć i zaliczyć sobie to do plusów tej książki.
Zakończenie książki ,,Do końca świata" trochę mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że tak autorka może tak zakończyć nam serię. Cieszę się, że mogłam przeczytać tę serię. Ogólnie wspominam ją bardzo dobrze i taka też zostanie w mojej głowie opinia. Ostatnia część jest dobra, lecz sądzę, że trochę słabsza od poprzednich. Jednak nie zmiana to faktu, że jest to przyjemna, lekka lektura do przeczytania na jeden wieczór. Polecam!