O serii ,,Dary anioła" usłyszałam już jakiś czas temu. Początkowo nie miałam zamiaru jej przeczytać, lecz wraz z upływem czasu oraz czytaniem kolejnej pozytywnej recenzji nabrałam ochotę na przeczytanie choćby pierwszej części i sprawdzenie jej na własnej skórze. Wraz z premierą ekranizacji już mnie skóra swędziała od tej chęci przeczytania książki. W końcu nadeszła ta chwila, gdy mogłam usiąść i przeczytać tę książkę. Czas jaki przy niej spędziłam nie był zmarnowany, książka bardzo mi się spodobała.
Zaczynając czytanie książki ,,Miasto kości" krążyło po mnie uczucie ciekawości tym, co mogę w niej znaleźć. Czytałam trochę na temat fabuły, lecz wszystko na co natrafiałam było dla mnie nowością, bardzo przyjemną do poznawania. Bardzo dużo spodobało mi się w tej książce: klasyfikacja różnych istot, to co potrafią robić Nocni Łowcy i ich ,,zabawki". Kilka rzeczy mnie nawet zaskoczyło. Tego na temat ojca Clary domyśliłam się na samym początku i nie mogłam się doczekać aż bohaterka się o tym dowie, lecz nie spodziewałam się tych dalszych poplątań (zdanie zrozumieją tylko Ci co czytali książkę).
Książkę ,,Miasto kości" czytało mi się szybko i przyjemnie. Wiele razy nie mogłam się doczekać aż jakaś sprawa, która była przyczyną napięcia, się rozwiąże. Po skończeniu czytania nie ma dosyć się bohaterów, wręcz przeciwnie, mam ochotę na dalsze przygody z nimi, więc się cieszę, że mam w chwili obecnej na półce dwie następne części. Nie mogę się doczekać aż je przeczytam, mam nadzieję, że będę równie bardzo dobre jak część pierwsza. Jestem oczarowana tą serią. Polecam!!