Moja mama swego czasu zaczytywała się w książkach autorstwa Danielle Steel. Pamiętam, że strasznie mnie one wtedy ciekawiły, lecz nigdy po nie sięgnęłam. To uczucie nie minęło. Kiedy nadarzyła się okazja przeczytania jednej z książek Steel nie wahałam się ani minuty. Postanowiłam, że ją przeczytam, ugaszę pragnienie poznania oraz sprawdzę co takiego spodobało się mojej mamie w nich, że po nie sięgała.
Teraz wiem, poznanie jednej książki pani Steel sprawia, że ma się ochotę na więcej. ,,Po kres czasu" to niesamowita książka, która szybko mnie wciągnęła. Nie potrafiłam oderwać się od jej czytania. Historia nie jest jakaś nadzwyczajna, lecz przyjemna do czytania. Sprawia, że czytelnik wprost nie może się doczekać by poznać dalsze losy bohaterów. W książce mamy dwie historie: Jenny i Billa oraz Lilli i Boba. Nie potrafię wybrać, która jest lepsza. W każdej zafascynowało mnie coś innego, lecz chyba najbardziej byłam ciekawa, co te dwie historie połączy w całość.
Myślę, że pani Steel musi po porostu posiadać magiczną różdżkę, dzięki której oczarowuje swoich czytelników. Innego wyjaśnienie nie ma na to, dlaczego ta książka mi się aż tak spodobała. ,,Po kres czasu" to lekka w czytaniu, przyjemna w przyswajaniu, wywołująca ciekawość, z nutką emocji książka, która spodoba się nie jednej osobie. Polecam!!