To zadziwiające jak niewiele słów mogą potężnie zadziałać na ludzką wyobraźnię. Czytając opis książki ,,Echo winy" przed oczami miałam własne wyobrażenie tej historii, która bardzo mi się spodobała i chciałam ją poznać na stronach książki. Ku wielkiemu zaskoczeniu moja wyobraźnia zrobiła mi psikusa. Książka okazała się być inną historią niż ta, z którą planowałam się spotkać. Trochę się zawiodłam, lecz nie była to kompletna katastrofa.
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę byłam bardzo podekscytowana tym co mogę w niej znaleźć. Ekscytacja następnie zmieniła się w zdziwienie. Byłam zaskoczona, że autorka wysunęła na pierwszy plan przedstawienie nam psychologiczne postaci, a wątki porwań dzieci i ich zabójstw schowała za tym wszystkim. Potrzebowałam trochę czasu by się do tego przyzwyczaić, lecz jak tylko to zrobiłam zainteresowały mnie postacie i z chęcią się im przyglądałam. Takie poznanie bohatera było dla mnie ciekawym przeżyciem.
,,Echo winy" to przyjemna w czytaniu książka, którą pochłonęłam w jeden wieczór. Na początku brakowało mi napięcia i się trochę nudziłam, lecz późnej się ono pojawiło i sprawiło, że nie chciałam oderwać się od książki. Pozycja ta jest podzielona na trzy części. Ostatnia z nich mnie oczarowała. To było to czego się spodziewałam jeszcze przed sięgnięciem. Czytałam ją z wielkim zainteresowaniem, a zakończenie wywarło na mnie ogromy szok. Takich zakończeń szybko się nie zapomina. Polecam przeczytanie tej książki!