Będąc jeszcze pod ogromnym wrażeniem po przeczytaniu książki ,,Panika" Grahama Mastertona sięgnęłam po inną pozycję tego autora. Tym razem dane mi było zapoznanie się z książką ,,Dziedzictwo". Poprzednim razem byłam pod wielkim wrażeniem wymyślonej historii przez pana Mastertona, sięgając po tę książkę miałam nadzieję, że tym razem także będę zachwycona. I czy byłam? Oczywiście! Jak mogło być inaczej?
Od samego początku byłam bardzo ciekawa o co chodzi z tym krzesłem. Okładka i opis jeszcze przed zaczęciem czytania nakierowały mnie, że historia będzie miała coś wspólnego z tym meblem i aż nie mogłam powstrzymać swej ciekawości o co dokładnie chodzi. Z wielkim zaciekawieniem, więc zaczęłam czytać książkę. Moje radość ukazała się już na pierwszych stronach, gdyż autor w dość szybki sposób zaczynał zaspokajać mój apetyt na tę historię. Nie spodziewałam się, że dostanę znowu aż tak dobrą i wciągającą lekturę.
Książkę ,,Dziedzictwo" czytało mi się bardzo szybko. Pomysłowość autora przy tej książce sprawiła, że nie mogłam się od niej odkleić. Te wszystkie wydarzenia przepełnione lekką grozą i strachem sprawiły, że książką bardzo mi się spodobała. Autor przez całą książkę umiał utrzymać moją ciekawość i w ogóle nie przynudzał. Ostrzegam, podczas czytania można poczuć lekki przechodzący po plecach dreszczyk, który tworzy się z podniecenia poznaniem tej historii oraz lekkiego strachu, jaki może wywołać opętany, stary antyk. Teraz wiem, że nigdy nie kupię starych mebli. Polecam!