Od dłuższego czasu chciałam zapoznać się z twórczością Grahama Mastertona. Cała półka jego książek w bibliotece strasznie mnie kusiła. Jednak nie zdecydowałam się na wypożyczenie którekolwiek. Gdy nadeszła okazja, dzięki której mogłam zapoznać się z jego najnowszą książką, nie wahałam się, od razu zdecydowałam, że to od niej zacznę przygodę z Mastertonem. Jak poszła?
Pierwszą rzeczą jaka wpadła mi w oczy to pochodzenie głównego bohatera. Jacka przodkowie byli Polakami. Byłam bardzo ciekawa jak brytyjski pisarz opisze nasz kraj, gdyż nasz bohater wyrusza w podróż do Polski. Bardzo mi się to spodobało. Mastreton na nasze tereny wpuścił trochę grozy. Dzięki takiej historii adrenalina podpowiada by pojechać do tej Puszczy Kampinoskiej i sprawdzić czy nie znajdzie się choć ziarna prawdy z książki. Nasi rodowi autorzy ,,wyjeżdżają" z grozą za granicę, lecz Masterton ją tu przywiódł, za to ma ode mnie wielki plus.
Książka mnie wciągnęła już od pierwszych stron. Trupy, zagadka, zjawiska paranormalne to wszystko sprawiło, że zafascynowałam się tą książką. Zagłębiając się w nią obok fascynacji od czasu do czasu pojawia się strach. Niesamowite są to odczucia. Odkąd zaczęłam czytać ,,Panikę" byłam bardzo ciekawa jak się skończy. I tu autor też mnie nie zawiódł. Zakończenie czytałam z takimi emocjami i zainteresowaniem, że po skończeniu stwierdziłam, iż od tej pory kiedy będę wchodzić do lasu to zapewne zawsze będzie przypominać mi się ta historia. Polecam!