Odkąd przeczytałam na blogach pierwsze recenzje książki ,,Misiek i fałszerze czekolady" byłam jej strasznie ciekawa. Zdaje się być dla młodszych czytelników, lecz się tym nie przejęłam i postanowiłam się za nią zabrać. I jak wypadło moje pierwsze spotkanie z Miśkiem? Niezwykle udanie. Tak jak się spodziewałam była to dla mnie przyjemna podróż po świecie Michała, w którym fałszerze czekolady zniszczyli mu honor.
Misiek to bohater, którego nie da się nie polubić. Mimo młodego wieku jest niezwykle mądry oraz bohaterski. Książka sobie liczy sto dwadzieścia stron, lecz mimo tego wiele razy się śmiałam, a to dzięki naszemu młodemu bohaterowi. Jego zachowanie, sposób interpretacji wydarzeń, jego uwagi względem innych sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Jedna rzecz mi nie pasowała do tego bohatera, a mianowicie wiek. Gdyby nie był on podany myślałabym, że Misiek ma jakieś 8-9 lat, a nie jedenaście. Patrząc na jedenastolatków w dzisiejszych czasach mam wrażenie, że bym w żadnym nie znalazła cech charakteru Michała.
Książkę ,,Misiek i fałszerze czekolady" polecam do przeczytania dla wszystkich, tym młodszym i tym trochę starszym. Mamy tu naprawdę fajnego bohatera, humor, który uprzyjemnia nam czytanie książki oraz zagadkę, z jaką można się spotkać w dobrym kryminale. Czego chcieć więcej? Po prostu trzeba ją przeczytać.