Do tej pory nie miałam jeszcze okazji do zapoznania się z twórczością pani Kavy. Jednak byłam jej ciekawa już od jakiegoś czasu. Mimo, że książka ,,Płomienie śmierci" nie jest pierwszą częścią cyklu czy też pojedynczą książką to postanowiłam ją przeczytać. Należy ona do serii i jest jego dziesiątą częścią, lecz stwierdziłam, że mi to nie przeszkodzi w zapoznaniu się w końcu z warsztatem Kavy. Jak więc wypadł mój pierwszy raz? Naprawdę imponująco.
Pomimo tego, że ,,Płomienie śmierci" to dziesiąta część cyklu nie czułam ani razu, że jestem o czymś niedoinformowana. Za każdym razem, gdy wydarzenia nawiązywały do przeszłości autorka skrótowo przedstawiała nam o co dokładniej chodzi, dzięki czemu wszystko co czytałam było dla mnie w pełni zrozumiałe. Muszę przyznać, że agentka O'Dell miała ciekawe życie, pełne przygód, z którymi z chęcią choć po skrócie się zapoznawałam.
Książkę ,,Płomienie śmierci" czytało mi się bardzo szybko. Ciekawa historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Z wielką chęcią podążałam za krokami śledczych. Spodobało mi się również to, że co jakiś czas pojawiał się rozdział z perspektywy podpalacza, dzięki czemu można poznać bardziej jego psychikę oraz wysnuć wnioski na temat kto to może być. Jednak pomimo tego, że mogła zajrzeć do głowy winnego i oglądać rozwijające się śledztwo to i tak okazało się na koniec, że moje podejrzenia w stosunku do poszukiwanej osoby były dalekie prawdzie.
,,Płomienie śmierci" to bardzo dobra książka, dzięki której choć przez parę godzin mogłam wczuć się w rolę śledczych poszukujących podpalacza oraz irytować się zachowaniem dziennikarzy. Była to dla mnie świetna przygoda, którą z chęcią powtórzę przy innych książkach pani Kavy.