Zoey do tej pory nie miała na co narzekać. Miała przyjaciół, ważna pozycję w drużynie pływackiej, dwójkę rodziców. Lecz jak jej życie zaczęło się sypać to wszystko naraz. Jej tato zaczął romansować z dużo o siebie młodszą kobietą, rozwód rodziców, załamanie nerwowe matki i jej próba samobójcza. Na dodatek tego wszystkiego rozbiła swój samochód i nie pamięta dwunastu godzin ze swego życia. Co takie mogło się w trakcie nich zdarzyć, że Doug, którego uważała za największego wroga, myśli o nich jako o parze, a co ważniejsze dlaczego on pociąga Zoey skoro ma chłopaka, na którym jej zależy?
Przez dość długi czas nie czytywałam książek typowo młodzieżowych, których to głównym tematem jest młodzieńcza miłość i problemu nastolatków. Jednak moje podejście do nich zmieniło Wydawnictwo Jaguar, które to wydało ostatnim czasu kilka ciekawych pozycji obok których nie mogłam przejść obojętnie. Tak też było z książką ,,Uratuj mnie" Jennifer Echols. Gdy zobaczyłam nazwisko autorki, którą to polubiłam przy okazji książki ,,Dziewczyna, która chciała zbyt wiele", oraz to, że książka należy do serii z kolorowymi grzbietami, którą to także polubiłam, stwierdziłam, że książka mi się na pewno spodoba. I tak też było. Z wielką ciekawością pochłaniałam strony lektury, która się okazała być idealna na jeden wieczór przyjemności.
Książka ,,Uratuj mnie" okazała się być dobrą lekturą. Przyjemnie mi się ją czytało i z wielkim zainteresowaniem poznawałam historię z życia Zoey. Jednak pomimo tego, że ogólnie przypadła mi do gustu nie obeszło się bez małego zgrzytu. A mianowicie strasznie mnie irytowało podejście głównej bohaterki do swego związku partnerskiego z Brandonem. Ciągle ona myślała co to będzie jeśli on się dowie albo że jest dla niej najważniejszy. Po prostu nie dowierzałam, jak ona może tak mówić, a ze swoim chłopakiem podczas tego ,,związku" spotkała się z nim chyba dwa razy. Ogólnie rzecz biorąc polubiłam bohaterkę, lecz od czasu do czasu irytowała mnie swą naiwnością.